Charytatywny pokaz „Pasji”
Wczoraj w Ziębickim Centrum Kultury można było uczestniczyć w jednym z trzynastu na Dolnym Śląsku charytatywnych pokazów „Pasji” w reżyserii Mela Gibsona. Wzięło w nim udział… około 10 osób…
Pokaz był częścią akcji, w ramach której zbierane są środki na odbudowę szpitala w Aleppo, w ogarniętej wojną domową Syrii.
Osoby, które nie uczestniczyły w pokazie, a mimo to chciałyby wesprzeć odbudowę szpitala, mogą:
- wysłać SMS-a o treści „Ratuje” na nr 72405 (koszt 2,46 z VAT)
- dokonać wpłaty pieniężnej na:
Konto PLN: 63102049000000850230555762 z dopiskiem „Dar dla Aleppo”
Konto EUR: PL30102049000000870230555773 z dopiskiem „Dar dla Aleppo” (SWIFT: B PKO PL PW).
Więcej o akcji „Dar dla Aleppo” pisaliśmy tutaj >>
fot. Agnieszka Rzepka
Szkoda czasu na organizowanie czegokolwiek w tej dziurze o nazwie Ziębice. Większość tego typu akcji kończy się klapa 🙁 Ludzie albo skrytykuja, albo zlinczuja albo oleja… Żal, żal, żal…
Pani Doroto, nie tak dawno odbył się w Ziębicach koncert zespołu Weekend. I jakoś „tłumy” były. Nie oszukujmy się, ludzie w Ziębicach potrzebują rozrywki, disco polo to dobry gatunek, można tupnąć nóżką, napić się piwka i jest impreza. Niewiele osób przychodzi na muzykę klasyczną, pokazy filmowe, chyba rekord padł na 50 twarzy Greya. Ludzie krytykują, gadają, bo taka mentalność. A po, a na co? Tyłka się nie chce ruszyć, ale potem narzekanie, bo przecież nic się nie dzieje…
I tak się kręci 20 lat w tym mieście…
Pani Doroto, a Pani była?
Pani Krysiu, byłam. Siedziałam w drugim rzędzie.
Pomijając już wszystkie inne kwestie, typu „szkoda w tym mieście cokolwiek organizować…” itp., bo jest w tym wiele prawdy, to nie wydaje mi się najlepszym pomysłem organizacja pokazu dwugodzinnego filmu w przedświątecznym tygodniu, kiedy ludzie po przyjściu z pracy nie wiedzą w co ręce włożyć. A poza tym średnia to przyjemność oglądać jakikolwiek film w warunkach jakie można stworzyć w Domu Kultury. Smutna prawda jest taka, że ludzie wolą filmy – nawet charytatywnie oglądać w kinie z prawdziwego zdarzenia lub na własnym TV.
Podzielam zdanie Pani Joli, że nie jest to zbyt udany pomysł organizować seans w tygodniu przedświątecznym.
Z tego co słyszałam na mieście, te 10 osób to w 50% pracownicy ZCK. Film nie należy do gatunku łatwy i przyjemny. Myślę, że ludzie tak, jak pisała jedna Pani w poście poniżej po pracy mają tyle roboty, że nie myślą o tym, aby iść na dwugodzinny seans do ZCK. Bo i daleko i film już 100 razy był w telewizji. A tak naprawdę czy problemy w dalekiej Syrii nas interesują? Mamy przecież tyle nieszczęść obok siebie….
A czy jakiś duchowny był z naszego Dziekanatu na seansie?
Ludzie. Weźcie się ogarnijcie. Święta to nie żarcie i chlanie, tylko uczczenie pewnego ważnego dla Chrześcijan wydarzenia. Może by warto było zastanowić się nad duchowym przeżyciem tych świat, a nie tylko konsumcjonizmem? A druga sprawa, kiedy taki film wyswietlać jak nie w okresie przedświątecznym? On ma przygotowac duchowo do świąt, dać impuls do zadumy, zastanowienia się nad życiem. Ale jak widać większość z was nie rozumie idei tych szczególnych świat. Przykre
Pani Magdo, cieszę się, że w tym zlaicyzowanym świecie, trafiają się takie osoby, jak Pani pełne egzaltacji i zamyślenia eschatologiczno – egzystencjalnego. Z przykrością śmiem twierdzić, że 90% społeczeństwa święta traktuje jako czas, w którym można przede wszystkim odpocząć od pędu codzienności, czas, w którym można jak to Pani mówi żreć i chlać, a tylko nieliczni taka naprawdę przeżywają duchowo. Wesołych świąt.