Wymagajcie od siebie choćby inni od was nie wymagali
Jego pasją jest tworzenie dzieł sztuki z… warzyw i owoców. Potrafi wyrzeźbić w nich chyba wszystko –kwiaty, skomplikowane wzory, napisy, a nawet portrety. Zaczął w 2013 r., a już rok później miał na swoim koncie pierwszy ogólnopolski sukces. Dotychczas przeszkolił ponad tysiąc osób, głównie studentów. Jeszcze szersze jest grono uczestników jego prezentacji – począwszy od przedszkolaków, po seniorów. Prowadził pokazy z Magdą Gessler i innymi osobami znanymi ze świata kulinariów i mediów. O kim mowa? Panie i panowie: Piotr Zając ze Starczówka!
Carving – czegoś takiego raczej nie uczą w szkole?
To prawda. Jest to dziedzina, która pojawiła się w Polsce ok. 2008 r. Kiedy zaczynałem przygodę z carvingiem nie uczono tej pięknej sztuki w szkołach. Dziś wygląda to już trochę inaczej – prowadzone są warsztaty i szkolenia, głównie dla uczniów klas o profilach gastronomicznych i żywieniowych oraz hotelarzy.
Od kiedy trwa twoja fascynacja carvingiem i jak się zaczęła?
Carvingiem zachwyciłem się jeszcze w czasach szkolnych – kiedy uczęszczałem do pierwszej klasy Technikum Gastronomicznego w Ziębicach, razem z innymi uczniami pojechaliśmy do Opola na pokaz garnirowania, czyli robienia prostych dekoracji z warzyw i owoców. Wtedy też jeden z prowadzących pochwalił się swoimi umiejętnościami w dziedzinie carvingu pokazując, jak wycina różę z cukinii.
To było właśnie moje pierwsze spotkanie z tą piękną sztuką. Byłem zachwycony, ale pomyślałem, że to nie dla mnie, że nie potrafiłbym tak, że jak w ogóle można robić takie rzeczy? Gdzieś to jednak we mnie siedziało. Kiedy kończyłem trzecią klasę Technikum na zakończenie roku od wychowawczyni, pani Żanety Dziedzic, otrzymałem książkę, w której natknąłem się na słowa Jana Pawła II: „Wymagajcie od siebie choćby inni od was nie wymagali”. I od tych słów się to wszystko zaczęło – zacząłem od siebie wymagać.
Co uznajesz za swoje największe osiągnięcie?
Na pewno to, że po niecałym roku zajmowania się tą sztuką postanowiłem zawalczyć o tytuł Mistrza Polski w Carvingu 2013. Wysłałem zgłoszenie i dwa zdjęcia swoich prac. Zrobiłem to dwa dni przed końcem składania zgłoszeń, bo ciągle się wahałem. Ku mojemu zdziwieniu otrzymałem wiadomość od organizatorów, że zakwalifikowałem się do grona 20 najlepszych w Polsce i powalczę o tytuł Mistrza Carvingu.
Mistrzostwa odbywały się w Wejherowie i tam zająłem 9. miejsce. W pierwszym etapie konkursu należało wykonać w arbuzie rzeźbę nawiązującą do Ziemi Wejherowskiej, a w drugim – ikebanę weselną z warzyw i owoców, które uczestnicy otrzymali dwie minuty przed rozpoczęciem prac.
Dotychczas moim największym osiągnieciem w dziedzinie carvingu jest zakwalifikowanie się do ścisłej dziesiątki najlepszych carverów w Polsce, a tym samym rywalizowanie z nimi o Puchar Polski w Carvingu podczas największych targów cukierniczych Expo Sweet 2016 w Warszawie. Tam udało mi się wywalczyć 7. miejsce w konkursie indywidualnym. Po pierwszym etapie, w którym należało wykonać rzeźbę nawiązującą do targów, zajmowałem 5. miejsce. W drugim etapie zadanie polegało na wykonaniu na arbuzie portretu znanego polskiego cukiernika Michała Doroszkiewicza. Niestety, wybrałem złego arbuza, który był w środku suchy, co bardzo utrudniało wydobycie z niego barw i tworzenie kwiatów. W tej kategorii zająłem 8. miejsce, co spowodowało, że w punktacji generalnej znalazłem się na 7. miejscu.
Skąd czerpiesz inspiracje?
Inspiracje czerpię z życia codziennego, z natury, z tego, co mnie otacza. Dużą rolę, jak nie najważniejszą, odgrywa też wyobraźnia. Śledzę też prace innych carverów. Kopiowanie jednak nie jest możliwe, bo mimo że w carvingu wyodrębniły się trzy style – tajski, chiński i europejski – to każdy carver ma swój indywidualny styl.
Masz 23 lata, a wiem, że już jesteś rozpoznawany w branży…
No tak, wiele osób słyszało o mnie, ponieważ był czas, kiedy prowadziłem wiele pokazów, warsztatów i szkoleń. Zabawne jest to, że kiedy ludzie mnie poznają, wielu jest zaskoczonych tym, że ja, młody człowiek, zajmuję się czymś takim, bo wyobrażali sobie dziadziusia dłubiącego w warzywach i owocach.
Zabawna jest też historia z początku moich studiów w Nysie, na kierunku Dietetyka kliniczna. Po pierwszych zajęciach z panią dyrektor mojego instytutu – dr Marzeną Synowiec – zostałem poproszony o zostanie po zajęciach. Gdy wszyscy wyszli z sali wykładowej skierowała do mnie słowa: „Ty wiesz o co chodzi”. Odpowiedziałem, że to chyba pomyłka, a ona zaśmiała się i powiedziała: „Jesteś Piotr Zając i to ty tak pięknie rzeźbisz”. Do dziś nie mam pojęcia skąd o mnie wiedziała, bo było to jeszcze przed moimi pierwszymi mistrzostwami.
Opowiedz, w czym się rzeźbi najłatwiej, a w czym najtrudniej?
Zdecydowanie najlepiej rzeźbi się w twardych warzywach: buraku, kalarepie, marchwi, i owocach: arbuzie, melonie, papai. Dobrze jak są też niedojrzałe – wtedy rzeźba postoi dłużej, bo akurat w tej sztuce jest tak, że dzieła artystów umierają szybciej niż sam artysta, a zazwyczaj to dzieła artystów zostają, a artysta odchodzi. Najtrudniej rzeźbi się w owocach i warzywach, które mają bardzo delikatny miąższ lub dużą pestkę, np. w pomidorze czy brzoskwini. Ale tak naprawdę ze wszystkiego można stworzyć coś pięknego i – co najlepsze – zdrowego.
Co oprócz owoców lub warzyw jest jeszcze potrzebne do carvingu?
Przede wszystkim chęci – to jest najważniejsze. I miłość do carvingu. Niektórzy mówią, że nie nadają się, bo są niecierpliwi, ale to nieprawda. Właśnie carving uczy nas cierpliwości, wycisza i relaksuje.
Na pewno do rzeźbienia przyda się nóż o cienkim ostrzu – by tworzyć piękne, delikatne wzory. Ja zaczynałem tworzyć swoje pierwsze rzeźby przy użyciu zwykłego noża-jarzyniaka. Nie było mnie stać na zakup specjalistycznego sprzętu, wiec pracowałem tym, co miałem. Dopiero pieniądze zarobione na stażu w restauracji pozwoliły mi zainwestować w rozwój i wtedy kupiłem nóż tajski, którym pracuję do dziś. Dziś posiadam już profesjonalne dłuta, ale używam ich bardzo rzadko, ponieważ to, co można zrobić dłutem, potrafię wyciąć nożem. Kiedyś więc narzekałem, że nie mam dłut, dziś cieszę się, że jednak ich nie miałem, bo teraz potrafię zrobić więcej.
Z tego, co wiem sztuki ciągle ci mało i zająłeś się ostatnio tworzeniem artystycznych tortów.
Tak. Od niedawna zajmuje się tworzeniem artystycznych tortów na różne imprezy okolicznościowe. Lubię rozwijać się i uważam, że ten, kto się nie rozwija, cofa się. Kocham tworzyć i widzieć efekty swojej pracy. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że tworząc takie torty mogę dzielić się z innymi swoją radością i pasją.
Jak więc zamierzasz rozwijać tę nową pasję?
W przyszłości planuje po raz kolejny wybrać się na targi Expo Sweet, ale tym razem chciałbym wziąć udział w Mistrzostwach Polski w tworzeniu tortów. Jeszcze nie wiem, w jakiej kategorii wezmę udział, ale na pewno się wybiorę. To mój obecny cel.
Życzę zatem powodzenia w jego realizacji oraz dalszych carvingowych sukcesów!
Rozmawiała: Agnieszka Rzepka
Wywiad ukazał się w lipcowym wydaniu gazety ziebice.info.
Prace Piotra Zająca można obejrzeć także na stronach: Carvingowe Dziubanka oraz KicuSiowe Słodkości.
fot. archiwum Piotra Zająca
Dodaj komentarz