Ratowanie zapomnianych polskich cmentarzy na Kresach Wschodnich i wątek ziębicki
Tegoroczne gminne podsumowanie akcji „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”, której celem jest ratowanie polskich cmentarzy na Kresach Wschodnich, przygotowali uczniowie i nauczyciele Zespołu Szkół Samorządowych z Henrykowa (ZSS). Ich wzruszający i dający wiele do myślenia spektakl, który zaprezentowali 11 maja w sali widowiskowej Ziębickiego Centrum Kultury, poprzedziły bardzo ciekawe wystąpienia.
Po przywianiu gości przez Elżbietę Płonkę-Cichowską, dyrektora henrykowskiej szkoły, głos zabrał Andrzej Regner, dyrektor Gminnego Centrum Edukacji i Sportu w Ziębicach (GCEiS), który omówił wpływ tematyki Kresów Wschodnich na polską kulturę, w tym na malarstwo, poezję i muzykę. Po prelekcji, podsumował tegoroczną zbiórkę, która została przeprowadzona w placówkach oświatowych na terenie gminy Ziębice, i w której na odnowę mogił na Kresach zebrano 1758 zł. Oprócz zbiórki, w ramach akcji dzieci i młodzież szkolna zbierają również znicze, które później palone są na polskich cmentarzach na Kresach. Akcja nie ogranicza się jednak tylko do opieki nad cmentarzami, ale także do wspierania Polaków, którzy pozostali na byłych ziemiach polskich – na Litwie, Białorusi i Ukrainie. W ramach „Mogiły…” dzieci z polskich rodzin otrzymują także np. paczki bożonarodzeniowe.
Od kilku lat GCEiS przyznaje wyróżnienie „Ziębicki Przyjaciel Kresów”. W ubiegłych latach otrzymała je m.in. Grażyna Orłowska-Sondej, redaktorka TVP Wrocław mocno zaangażowana w propagowanie tematyki Kresowej, znana m.in. z programu „Studio Wschód”. W tym roku wyróżnienia wręczono Elżbiecie Płonce-Cichowskiej, dyrektor ZSS w Henrykowie, za aktywny udział w akcjach „Mogiłę…”. Otrzymały je także Joanna Smętkiewicz, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Ziębicach, za największą kwotę zebraną w ramach tegorocznej zbiórki szkolnej, a także Anna Szempruch, dyrektor Zespołu Szkół i Przedszkoli w Niedźwiedziu, za najwyższą kwotę w przeliczeniu na jednego przedszkolaka/ucznia. Nagrodę przyznano także Zygmuntowi Kuriacie, a odebrała ją Krystyna Pupczyk, przewodnicząca Klubu Miłośników Kresów.
Następnie o początkach akcji „Mogiłę…” opowiedział Przemysław Woyciechowski, kierownik Delegatury PCK w Ziębicach. Jak się okazało, o czym prawdopodobnie wie niewiele osób, akcja ta po części zaczęła się w Ziębicach, w 1998 r., kiedy to PCK Ziębice pojechało z darami na Kresy Południowo-Wschodnie. Dzięki kontaktom z TVP Wrocław sprawą zainteresowano Grażynę Orłowską-Sondej, która pochodzi ze Stanisławowa na Ukrainie.
Rok później, na zaproszenie Towarzystwa Przyjaciół Kultury Polskiej im. Franciszka Karpińskiego, na Kresy z Ziębic jechało już 12 ton darów i… ekipa TVP Wrocław. Mimo wielu przygód udało się ostatecznie rozdać je rodakom. Będąc w Stanisławowie tamtejsi Polacy zaproponowali wizytę w Kołomyi, polecając kontakt z tamtejszym księdzem i rodakami. – Rzeczywiście tak było – opowiadał Przemysław Woyciechowski. – W rozmowie z księdzem okazało się, że największą bolączką jest to, że piękny, stary cmentarz w Kołomyi ma ulec zniszczeniu. W cmentarz wchodziło miasto, miedzy grobami pojawiały się trzepaki i garaże. Marzeniem księdza było ogrodzenie tego terenu, jednak na to potrzebne były pieniądze, na co Grażyna Orłowska-Sondej powiedziała: „Dobrze, zrobimy to.” – kontynuował.
Wkrótce potem cmentarz udało się ogrodzić i uratować. Obecnie jest w dobrym stanie, a w ramach akcji „Mogiłe…” jedna z ekip prowadzi nad nim stałą opiekę. – Przed główną bramą cmentarza są tablice pamiątkowe: Senat RP, Sejm RP, Marszałek, Lepper i Samoobrona, Wspólnota Polska i… Szkoła Podstawowa nr 2 w Ziębicach – bo nasze dzieci tam wielokrotnie jeździły i zbierały pieniądze m.in. na to ogrodzenie – opowiadał dalej Przemysław Woyciechowski
Jak się można było dowiedzieć z tej dość długiej, ale i bardzo ciekawej relacji, w pierwszej edycji „Mogiły…” brało udział 17 osób, które spontanicznie ratowały cmentarz Żytomierzu. Wśród nich była jedna ziębiczanka – wówczas uczennica tutejszego Liceum Ogólnokształcącego. W kolejnej akcji uczestniczyło już 130 osób, w tym ekipa z Ziębic, wraz z Przemysławem Woyciechowskim, jego rodziną i znajomymi.
– Trafiliśmy do Kamionki Strumiłowej, gdzie (jak również w Rudzie Sieleckiej i Batiatyczach) pracowaliśmy w ramach „Mogiły…” przez kolejne 4 lata – kontynuował Woyciechowski. – Kiedy pierwszy raz dowiedziałem się od żony, że jadę do Kamionki Strumiłowej, nie miałem bladego pojęcia, gdzie to jest. Po powrocie do Ziębic okazało się, że ta miejscowość jest wielokrotnie, w różny sposób z nimi związana. Pochodziła stamtąd część rodziny mojej koleżanki ze szkoły oraz nauczycielki z gimnazjum – Zofii Dam. Jak spotkałem się z Kazimierzem Wąsem (były dyrektor Cukrowni w Ziębicach – jego życiorys jest dostępny tutaj >>), to się okazało, że dzieciństwo i młodość spędzał właśnie w Kamionce. A był taką skarbnicą informacji, że jak w pierwszym roku grób to był grób, pomnik to był pomnik, a nazwisko nic mi nie mówiło, tak w kolejnych latach znałem biogramy tych ludzi. Wiedziałem jaki mieli zawód, kto był z kim skoligacony, gdzie mieszkali – zakończył tym wspomnieniem swoje wystąpienie Przemysław Woyciechowski.
Po nim głos zabrała jeszcze Beata Pawłowicz, Dolnośląski Kurator Oświaty w latach 2006-2016. Potwierdziła, że wszystko zaczęło się od Kołomyi. Podziękowała również za ratowanie zapomnianych polskich metropolii: – To dzięki państwa ofiarności, dzięki tej dziecięcej złotówce.
Jak się okazuje każdego roku ratowanych jest coraz więcej cmentarzy, a ponad 100 jest już zinwentaryzowanych. Beata Pawłowicz wspomniała także o wspierającym akcję Krzysztofie Świderku, byłym konsulu Polski w Winnicy na Ukrainie, który aktualnie jest konsulem w Irkucku na Syberii, i już zlokalizował zapomniane cmentarze naszych rodaków, którzy zostali tam wywiezieni. – Wszystko na to wskazuje, że już w tym roku, w ramach „Mogiły…” jedna z grup pojedzie na Syberię – dodała Pawłowicz.
Po wystąpieniach gości przyszedł czas na część artystyczną – dramę historyczną. Rozpoczęła się wyświetleniem krótkiego filmu dokumentalnego Studia Wschód, zrealizowanego przez TVP Wrocław. Film pokazał losy Huty Pieniackiej, miejscowości leżącej niegdyś na terenie dzisiejszej Ukrainy. Była to wieś na Kresach Wschodnich, zamieszkiwana przez ok. 1000 Polaków. W wyniku mordu, do którego doszło 28 lutego 1944 r. i spalenia domostw, przestała istnieć. Obecnie nie prowadzi do niej nawet żadna droga. W filmie wystąpiły mieszkanki Huty, którym udało się ukryć przed agresorami i dzięki temu przeżyły. Przeżyły w nich także wspomnienia tamtego okrutnego dnia…
Po obejrzeniu filmu uczniowie Zespołu Szkół Samorządowych zaprezentowali widzom spektakl pokazujący wydarzenia, których świadkami byli Polacy żyjący na Kresach Wschodnich. Jedną z pierwszych scen był targ ze Lwowa z 1905 r. W kolejnych aktorzy odgrywali i opisywali prześladowanie Polaków, przytaczając fakty, daty, liczby, nazwiska. Całość przeplatana była świetnymi popisami wokalnymi uczniów. Na końcu spektaklu młodzi aktorzy zbudowali pomnik, na którym widniała inskrypcja: Ku pamięci tych, którzy walczyli w bratobójczej wojnie, której nikt tak naprawdę nie chciał.
Na wyrazy uznania zasługuje wrażliwość aktorów i w efekcie ich świetna gra, a także oprawa muzyczna, świetlna i multimedialna dramy.
Za spektakl podziękował na zakończenie wicestarosta ząbkowicki Mariusz Szpilarewicz, który opowiedział o odnowieniu współpracy między powiatem ząbkowickim a powiatem przemyślańskim na Ukrainie. W ramach tej współpracy w ubiegłym roku Polskę odwiedziła grupa młodzieży – w połowie polska, w połowie ukraińska. Wicestarosta zapowiedział, że tak samo będzie też w tym roku.
W podsumowaniu akcji „Mogiłę…” nie uczestniczyli: burmistrz, zastępca burmistrza ani radni Rady Miejskiej…
fot. Agnieszka Rzepka
Dodaj komentarz