List do redakcji: Skarb znaleziony w poniemieckiej teczce

Od przyjazdu pierwszych polskich przesiedleńców do powojennych Ziębic minęły 72 lata. Ówcześni pionierzy, jak ich wtedy nazywano, leżą już pochowani na cmentarzach w Polsce i za granicą. Czy wszyscy? Co wiemy i czy żyją jeszcze ludzie pamiętający tamte lata?

Impulsem do napisania tego listu było przypadkowe odkrycie. Trafiła w moje ręce stara, poniemiecka, papierowa teczka z ciekawą zawartością. Były to dokumenty nieistniejącej już orkiestry dętej działającej przed laty przy – nieistniejącej już – Cukrowni „Ziębice”. Kilkadziesiąt pożółkłych ze starości kartek pochodziło z lat 50-tych, a kilka z początku 60-tych XX wieku. Czego dotyczyły? Są tam deklaracje wstąpienia do orkiestry i zobowiązania do udziału w próbach. Jest lista obecności na próbach w 1959 r. Jest repertuar, jaki muzycy wykonywali. Są wreszcie rachunki za grę na pogrzebach… wraz z listą wypłat gratyfikacji! Słowem bogaty materiał historyczny interesujący nie tylko dla badacza przeszłości naszego miasta, ale również wspomnienie, pamiątka, po dziadkach i pradziadkach dzisiejszych ziębiczan.

Co można wyczytać z tych dokumentów? Przede wszystkim to, że w listopadzie 1950 r. Zjednoczenie Przemysłu Cukrowniczego Okręgu Śląska Opolskiego zwróciło się do Cukrowni „Ziębice”, żeby ta podała wysokość kosztów utrzymania orkiestry. Można z tego wnioskować, że albo orkiestra już działała w Ziębicach, albo pismo było impulsem do założenia orkiestry. Pewne jest, że dwa lata później orkiestra istniała, posiadała instrumenty, mundury służbowe (w liczbie 20 kompletów) i co najważniejsze, miała bogaty repertuar. Od hymnu Polski i innych utworów patriotycznych, po polki, tanga, walce i oczywiście Międzynarodówkę.

Zachowało się np. zawiadomienie o udziale orkiestry w kondukcie żałobnym na pogrzebie śp. Eugeniusza Dębickiego 2 czerwca 1952 r. Grzegorz Ossak, prezes zarządu orkiestry, informuje muzyków, że „na orkiestrze ciąży zobowiązanie wzięcia udziału, ponieważ pieniądze już zostały wypłacone”. Na liście płac dołączonej do zawiadomienia znalazły się następujące nazwiska: Franciszek Pietrzyk, Juliusz Studniarski, Józef Bąk, Kazimierz Demczewski, Franciszek Jurmanowicz, Tomasz Zając, Józef Kucharski, Grzegorz Ossak, Józef Dornia, Stanisław Jachowicz, Stefan Zając, Józef Temecki, Bronisław Kordyl, Józef Płucienniczak, Józef Płużycki i Jan Wróblewski.

W orkiestrze dętej Cukrowni „Ziębice” występowało zapewne jeszcze wielu innych muzyków, zmieniali się dyrygenci, a zespół występował nie tylko na pogrzebach. Czy dziś, po ponad siedemdziesięciu latach, możliwe jest spisanie historii muzyków tworzących orkiestrę, a tym samym orkiestry?

Jacek Sobko

Galeria zdjęć
fot. Jacek Sobko

7
Dodaj komentarz

4 Comment threads
3 Thread replies
0 Followers
 
Most reacted comment
Hottest comment thread
7 Comment authors
Ziębiczanka

Świetna pamiątka:)

Leszek

Z wielkim zainteresowanie przeczytałem przedstawione skany dokumentów. Wielu z wymienionych w nich osób znalem osobiście. Niewiele brakowało, że również grałbym w tej orkiestrze. Jednak do nauki gry dostałem nietypowy klarnet. Krótszy od normalnego o stroju „Es” i znacznie zdezelowany. Nie podołałem w jego opanowaniu. Później okazało się, że nawet już grający na klarnecie /typowym, strój „B”, krycie francuskie/ nie dawali mu rady. I Tak się skończyła moja przygoda z orkiestrą. Pozdrawiam: Leszek Andrzejczak

Jacek Sobko

A może zachowała się w Pana archiwum jakaś fotografia z cukrownianą orkiestrą?

Janina Lacel

Szanowny Panie Jacku.
Dziękuje Panu za te niesamowite odkrycia związane z orkiestrą.
Szkoda,że nie mielismy okazji poznać tych materiałów przed złożeniem mojej książki „Ikony ziębickiej kultury”, w której szczegółowo opisałam działalność tej orkiestry.Mam nadzieję ,że będzie można skorzystać z pańskiej wiedzy i tych dokumentów przy najbliższej okazji.
Pozdrawiam Janina Lacel

Ciekawy

Czy znał Pan, Pana J.Dornia?

Zaciekawiona

Witam Panie Leszku!
Czy można prosić o podanie maila?
Mam kilka pytań.

Robert

Tomasz Zając był bratem mojego pradziadka. Pochodził z Kresów – Wólka Suszańska w Powiecie Radziechów. Założył tam weselną kapelę. Na Ukrainie żyje jego prawie 90 letnia córka. Dziś kontynuatorem muzycznych pasji jest jego krewny Leszek Grewling. Tomasz Zając pochowany jest na cmentarzu w Ziębicach.